Wady i zalety holenderskiej monarchii

Po 30 latach panowania królowej Beatrycze, Holandia koronowała 30 kwietnia 2013 r. nowego króla przez lata zwanego sarkastycznie Prins Pils (księciem piwka). Media gloryfikują wszystko co orańskie przypominając mi stylem stalinowski kult jednostki. Choć przeciwników monarchii jest sporo to na czas koronacji republikanie jakby przestali istnieć. Tą tradycję monarchii trudno w XXI wieku zrozumieć obcokrajowcom.

Holenderska rodzina królewska
Zdjęcie głównych członków królewskiej rodziny orańskiej z ok. 2000 r. Do 2020 roku zmarli: królowa babcia Juliana, książę Claus i Bernhard oraz tragicznie zmarły książę Friso.

Zbyteczność monarchii

Monarchia w XXI wieku jest groteskową instytucją. Gdyby nie istniała to nikt by dzisiaj takiego tworu nie wymyślił. Husarze na koniach, karety, polowania na lisy i słonie i ta cała świat lokai, lizusów, nadskakiwaczy, pochlebców i wazeliniarzy którymi otoczona jest rodzinka orańska. Holenderski król jest najlepiej zarabiającą głową państwa w świecie (850 tys. euro) a jego wynagrodzenie zwolnione jest z podatków. W swej historii Holandia była dłużej republiką niż jest monarchią. To dopiero francuski okupant; Napoleon Bonaparte stworzył z Holandii monarchię (Koninkrijk Holland) w roku 1806 wsadzając na jej tron swego brata Ludwika a po nim tron przejął skwapliwie orański Wilhelm Fryderyk. I tak już zostało...

Całkowite koszty utrzymania rodziny królewskiej minister finansów oszacował w roku 2009 na 110 mln. euro rocznie. Za tą sumę można kupić dwa myśliwce JSF lub pokryć jeden dzień kosztów holenderskiej służby zdrowia. Tym samym koszty holenderskiej monarchii są najwyższe z wszystkich królestw w Europie.

  • Amerykański prezydent mimo, że spoczywa na nim olbrzymia odpowiedzialność, zarabia połowę tego co król Holandii. Także pieniądze na remont Białego Domu zbiera Pierwsza Dama wśród znajomych milionerów nie obciążając tym podatników. Tymczasem ostatnia renowacja pałacu królewskiego Huis ten Bosch kosztowała holenderskich podatników 63 mln €.

Monarchia wzniesiona jest wysoko ponad lud choć to właśnie dzięki ludowi może tą pozycję zajmować. Monarchia zawdzięcza swoje istnienie głównie tabloidom jak Prive i Story które popularność monarchii podgrzewają cotygodniowymi plotkami ze świata wyższych sfer. Nic tak nie poprawia popularności monarchii jak tragedia, nieszczęśliwy wypadek; jak kiedyś śmierć księżnej Diany w Anglii a ostatnio orański książę Friso przywalony lawiną. Afery łapówkowe i szwindle podatkowe szybko się zapomina. Gdy w lutym 2013 studentka wzniosła tablicę z napisem "Precz z monarchią - jest rok 2013!" - została natychmiast wyciągnięta z tłumy przez policję.

Nowy król Willem Aleksander nie cieszył się wśród swego ludu wielką popularnością. Nie olśniewał narodu inteligencją. Długo nosił przydomek "prins pils" czyli książę piwka. Na szczęście ma żonę z głową na karku a zresztą głównym zajęciem monarchy pozostaje w praktyce przecinanie wstęg i uczestnictwo w jubileuszowych koncertach.

Holenderska rodzina królewska.
Od lewej: król Willem-Alexander, jego żona królowa Maxima, dzieci księżna orańska następczyni tronu Catharina-Amalia, księżna Alexa i księżna Ariane (zdjęcie z 2018 r.).

Zalety monarchii

Mimo wszystko monarchia ma praktyczne zalety. Gdyby jej nie było istniałby urząd prezydenta z jego równie kosztownym urzędasami i lokajami a do tego co kilka lat cały naród w kosztownych wyborach musiałby wybierać kolejnego regenta z jego nowym urzędem i lokajami.

Za to monarchia jest trwałą i elegancką formą Public Relations zastępującą drogich ekspertów i polityków, którzy muszą niestety w krótkim czasie pokazać co potrafią. Wybieralny prezydent stwarza także większe ryzyko korupcji jak to widzieliśmy wśród prezydentów Niemiec.

Rodzina Orańska jest na tyle bogata, że można liczyć na ich mniejszą chęć do korupcji. Książę uczy się od dziecka wykonywania zawodu króla i zna go lepiej niż facet trafiający na urząd prezydenta na skutek kaprysu politycznej kariery. Dwór królewski kosztuje podatnika ok. 56 milionów Euro rocznie, ale prezydent kosztowałby więcej.

Król jest tańszy niż prezydent!

Polaków mieszkających w Holandii irytuje postać takiego "trutnia"-monarchy Niderlandów. Tymczasem dochód narodowy Holandii wynosi nieco ponad 1 bilion euro (2024). W tej perspektywie 56 milionów euro na utrzymanie rodziny królewskiej to pikuś a dokładniej 0,005 procenta - czyli nic. Dokładnie tyle samo kosztuje (w euro's) Polskę instytucja prezydenta spełniająca tą samą funkcję tylko gorzej, ale za to dochód narodowy Polski (ok. 0,7 bln €) jest niższy niż Holandii. 

Może najważniejszą zaletą monarchii jest jej rola celebryty i biznesmena. Wszyscy znają królów a mało kto zna prezydentów spełniających tą samą reprezentacyjną funkcje jak np. w Niemczech. Przed królem łatwiej otwierają się drzwi i łatwiej załatwia międzynarodowe interesy. 

Nie ważne czy o tobie mówią dobrze czy źle - ważne aby o tobie mówili. Ta zasada przydaje każdemu popularności, a szczególnie w świecie show-biznesu.

Ślub z Niemcem
Gdy druga z rzędu królowa Niderlandów wychodziła za mąż za Niemca, Amsterdamczycy ostro zaprotestowali.

Skandale

Amsterdam przeżył także swój mini "stan wojenny" w roku koronacji Beatrycze. Koronacja odbyła się w 1980 r. kiedy to królowa Beatrycze u boku niemieckiego męża ( za którego wyszłą za mąż w 1966 r. - co miało zasadnicze znaczenie) pozdrawiała lud z balkonu pałacu w Amsterdamie. W grubym kordonie policji. Lud ją wygwizdał i miasto zamieniło się w pole bitwy z oddziałami prewencyjnymi policji, gazem łzawiącym i armatkami wodnymi.

Jakże zdumiewająca jest popularność monarchy dzisiaj - w kraju który już 400 lat temu stał się dumną republiką. Na holenderskim przykładzie demokracji wzorowała się m.in. amerykańska konstytucja jak i dziesiątki innych republik w świecie. Dopiero 200 lat temu obcym mocarstwom wygodniej było stworzyć z Holandii Królestwo Niderlandów z czego skorzystała orańska rodzinka. 

Lista skandali w rodzinie orańskiej z ostatnich lat jest długa:

1999 - narzeczona księcia Wilhelma Aleksandra, pani Máxima Zorreguieta okazała się być córką argentyńskiego ministra z czasów ludobójczej junty wojskowej Videla.

2003 - żona księcia Johana Friso (brat króla Wilhelma Aleksandra) pani Mabel miała poprzednio romans z czołowym holenderskim baronem narkotyków Klaasem Bruinsma, który został zresztą zastrzelony przez mafijnych kolegów.

2003 - księżna Margarita poinformowała media, że jej mąż jest Wady i zalety holenderskiej monarchii podsłuchiwany i sabotowany przez służby wywiadowcze za sprawą samej królowej Beatrycze.

2008 - ukazała się książka biograficzna o królowej-matce Julianie i jej niezwykłym oczarowaniu uzdrowicielką Greetą Hofmans która stała się faktycznie szarą eminencją Holandii.

2009 - wychodzi na jaw, że Księżna Christina używa specjalnych konstrukcji podatkowych poprzez Wyspy Normandzkie aby uniknąć podatków.

2011 - Wilhelm Aleksander buduje luksusową wille w "półwyspie miliarderów" w Mozambiku. Oburzona opinia publiczna zmusza go do sprzedaży posiadłości w jednym z najbiedniejszych krajów świata.

Nie mówiąc już o licznych skandalach nieżyjącego już księcia Bernharda (członkostwo NSDAP, list do Hitlera, afera korupcyjna Lockheed, nieślubne dzieci)

Popularność król zawdzięcza argentyńskiej żonie

Holandia ma po raz pierwszy od 115 lat (1898) monarchę płci męskiej. Naród musi się przyzwyczajać do faceta na tronie. Jego żona królowa Maxima jest niezwykle lubiana w narodzie co niezwykle pomaga popularyzować monarchę.

Kłopotliwym zdaje się być przełożenie daty narodowego święta Dnia Królowej. Dzień urodzin królowej Juliany (30 kwietnia) był od roku 1949 przez 66 lat utartą już datą święta narodowego.

Data była zresztą poręczna i celowo wybrana jako konkurent wrogiego kapitalistycznej Holandii pierwszomajowego święta robotników. Dzisiaj ten letni festyn jest wielką atrakcją Amsterdamu. Kolejne święta obchodzone będą 27 kwietnia w dniu urodzin króla Wilhelma i nazywają się oczywiście Dniem Króla.

Przeczytaj także:

  •