Polska karczma w Hadze
W roku 2013 miałem okazję odwiedzić jedną z niewielu polskich restauracji w Holandii. Chętnie ją przedstawiłem ponieważ polskie inicjatywy w Niderlandach zasługują na reklamę. Smakowym Raj - tak nazywała się ta góralska karczma w Hadze (Karczma Smaak Paradijs). Historia karczmy od 2012 roku.
Kim byli pierwsi właściciele Karczmy Smaak Paradijs?
Pochodzą ze śląskiego Rybnika gdzie zdobywali edukacje, zaczynali pierwszą pracę i pierwszą działalność gospodarczą. Jak to zazwyczaj w Polsce bywa - kobieta jest głową rodziny i rzecznikiem - więc pani Agata odpowiadała na dalsze pytania.
Jak trafili do Holandii?
W lipcu 2003 roku dostałam propozycje wyjazdu do Holandii na 3-miesieczną wizę do pracy przy pakowaniu pomidorów. Po rozmowie z mężem postanowiłam wyjechać i już pierwszego dnia mojego pobytu w Holandii postanowiłam, że zrobię wszystko by tu zostać. Holandia mnie zauroczyła - uśmiechnięci ludzie na ulicach, życzliwość, różnorodność i ten wewnętrzny spokój, którego nie czułam w Polsce.
Kiedy wiza się skończyła i musiałam jednak wracać do Polski miałam już swój plan by tu wrócić. Po powrocie do Polski poinformowałam męża o swoich planach i podjęliśmy decyzję o wspólnym wyjedzie do Holandii. Jednakże ze względu na prowadzona przez nas wówczas działalność gastronomiczną (pub) mąż musiał jeszcze zostać w Polsce by wszystko pozamykać, posprzedawać etc. Ja wyjechałam po tygodniu a już po miesiącu mąż z synem byli również w Holandii. Zanim mąż wyjechał posprzedawał wszystko z lokalu oraz z mieszkania by mieć jak najwięcej gotówki na pierwsze tygodnie życia.
Po jakimś czasie ja znalazłam prace w tureckiej agencji pracy, później mój mąż też. Syna zapisaliśmy do szkoły, miał wtedy 13 lat.
Droga do narodzin pomysłu na restaurację w Hadze.
Odkładaliśmy każdy grosz by jak najszybciej znaleźć mieszkanie - ponieważ dotąd mieszkaliśmy w trojkę w małym pokoiku, który wynajmowaliśmy u jednego Holendra. I tak w lutym 2004 roku mieszkaliśmy już w ładnym schludnym mieszkaniu - niestety nielegalnie, bez meldunku, ale było czyste, zadbane i mieliśmy prawdziwy dom. Pracowaliśmy ciężko, ale nie narzekaliśmy.
Tak wiec pomału dochodziliśmy do celów jakie sobie wytyczaliśmy - praca, dom. Następnie chcieliśmy wreszcie móc legalnie funkcjonować w Holandii i tak w 2005 roku zaraz po wejściu Polski do UE otworzyliśmy własną działalność. Ja pracowałam przy bukietach ręcznych a mąż jako podwykonawca w holenderskiej firmie.
W 2011 roku zaczęłam myśleć o otworzeniu sklepu i tak w listopadzie 2011 roku otworzyliśmy delikatesy o nazwie Smaak Paradijs w Hadze. Ja przestałam pracować ale mąż nadal pracował jako podwykonawca.
W maju 2012 roku byliśmy w Polsce na komunii św. u rodziny męża i wracając już do Holandii wstąpiliśmy po drodze do karczmy na obiad i wtedy pojawił się pomysł otworzenia takiej karczmy w Holandii.
Po powrocie zaczęliśmy się rozglądać za lokalem, w lipcu 2012 znaleźliśmy obecny lokal i podpisaliśmy umowę. Zaraz potem zaczęliśmy szukać Górali, którzy przeprowadziliby remont na styl góralskiej karczmy. Znów wyjazd do Polski tym razem do Zakopanego, tam zaleźliśmy podwykonawców. Szybkie plany, określenie o co nam chodzi i już we wrześniu ekipa Górali była w Holandii z drzewem i zaczęła się ciężka ciesielska praca.
Stres, długi i determinacja
W okresie remontu wychodziło wiele problemów, okazało się że niestety dopadły nas dodatkowe koszty, nowa elektryka, nowe stropy, nowe podłogi, wszystko było zaniedbane i stare - ale pomimo wielu stresów daliśmy rade - w sumie nie mieliśmy wyjścia, musieliśmy iść do przodu - za dużo już włożyliśmy pieniędzy i pracy by teraz przestać - choć bywały momenty zwątpienia.
Wystąpiliśmy do banku o kredyt, niestety nie dostaliśmy bo jak to powiedziano w jednym z banków: gastronomia jest ryzykownym przedsięwzięciem - załamanie, kryzys - nie mamy więcej funduszy - co dalej...? Postanowiłam jednak przeć do przodu - zaczęłam używać kart kredytowych, zaciągnęłam debet na koncie prywatnym, oczywiście też zrobiłam sobie inne zaległości ale przecież nie mieliśmy innego wyjścia - ryzyko? Tak, owszem, ale też determinacja. Idziemy dalej....
W połowie listopada 2012 prace były zakończone. Ekipa Górali wyjechała a my zajęliśmy się dekorowaniem.
Od kiedy istnieje Karczma Smaak Paradijs?
Ostatniego dnia listopada 2012 roku otworzyliśmy Karczmę Smaak Paradijs.
W maju 2013 roku organizowaliśmy komunie św. na 100 osób - w sumie wiec szybko musieliśmy również powiększyć lokal, podjęliśmy decyzje o zabudowie ogródka i tak w marcu znów górale do nas zawitali by prowadzić prace budowlane, pod koniec kwietnia 2013 roku otworzyliśmy drugą salę.
Co jest specjalnością karczmy?
Pierwszy miesiąc był również miesiącem prób i błędów tak samo jeżeli chodzi o kucharza, ale już w styczniu 2013 roku znaleźliśmy wspaniałego kucharza, Marcina z wieloletnim doświadczeniem a w maju doszedł do nas drugi wspaniały kucharz Michał. Obaj pracują do dziś i zaskakują gości swoimi umiejętnościami kulinarnymi.
Nasza specjalizacja jest prosta kuchnia polska - serwujemy golonki, żeberka, zrazy wołowe, oczywiście pierogi, żurek i wiele jeszcze innych tradycyjnych polskich dań. Nasza domena to DUŻO, SMACZNIE i BIESIADNIE. Oczywiście serwujemy też naszą polską szarlotkę, która sami pieczemy.
Co najczęściej zamawiają nasi goście? Rożnie... ale z obserwacji jest to golonka, schabowy, pierogi, żurek, pierogi,i oczywiście zestawy biesiadne - są to zestawy od 2 do 10 osób - wspaniałe danie na biesiadowanie. Poza tym oczywiście posiadamy w ofercie polskie piwo butelkowe, tj. żywiec, tyskie, żubr, lech no i oczywiście polską wódkę, tj. żubrówka, żołądkowa gorzka, czy nalewka babuni. W zimowe wieczory polecamy grzane piwo i wino z przyprawami.
Klienci polscy i holenderscy
Jak do tej pory naszymi klientami są w 70% polscy goście i 30% holenderscy.
Zauważyliśmy też różnice przy obsłudze polskiej i holenderskiej klienteli. Polacy zwykle chcą szybko zjeść, wypić piwko i wyjść, a jeżeli chodzi o Holendrów to ich pobyt u nas przedłuża się czasem nawet do kilku godzin, zaczynają pomału od przystawki, po dłuższej chwili jest danie główne i na koniec deser w długim odstępie czasowym. Holendrzy jak zauważyłam celebrują się wyjściem z domu i wchodząc do restauracji poświęcają temu kilka godzin - jest to dla nich czas odpoczynku i relaksu.
Tutaj wydaje mi się, że my Polacy trochę się różnimy, nam się zawsze spieszy i wszystko chcemy szybko. Aczkolwiek nie tyczy się to oczywiście wszystkich, ponieważ zdarzają się grupy, rodziny, które spędzają u nas również kilka godzin, szczególnie w soboty i niedziele w czasie wolnym od pracy.
Karczma Smaak Paradijs
Wiemy ze przed nami jeszcze wiele pracy, wiele wyrzeczeń ale pomimo wszystko jesteśmy dumni ze swoich osiągnięć. Cieszymy się kiedy sale są pełne, kiedy goście chwalą dania, oczywiście nie omijają nas również wpadki i krytyka, ale cóż - życie. Staramy się jak najlepiej tylko potrafimy dogadzać gościom i staramy się by wychodzili od nas zadowoleni by wrócić z nowymi znajomymi.
Posiadamy dwie odrębne sale i obecnie możemy przyjąć max. 100 osób.
Adres: Rijswijkseweg 369, 2516HJ Den Haag
Pani Aga prowadzi w pobliżu także własny sklep o tej samej nazwie. Polski sklep Smaak Paradijs: Jan van der Heijdenstaar 131, 2522 EN Den Haag [mapa]
Ceny w restauracji w Holandii
Z europejskich badań porównujących ceny w restauracjach w roku 2013 wynika, że holenderskie restauracje należą do najdroższych w Europie a nawet w świecie. Przeciętny obiad składający się z trzech dań (czyli zwyczajowo; zupa, drugie i deser) kosztowała w Holandii statystycznie 27,50 € - to jest niemal 10 euro drożej niż w Niemczech nie mówiąc już o Polsce.
Na szczęście ceny w Karczmie Smaak Paradijs leżą poniżej tej holenderskiej średniej. Alternatywą jest przejazd 1383 km do Zakopanego aby zjeść smaczny obiad w karczmie z regionalnym wystrojem, choć i na Krupówkach 3-daniowy obiad będzie kosztował nie wiele mniej.
- Drugą polską restauracją w Holandii jest Klein Zakopane w Giesbeek pod Arnhem. Jest częścią większego kompleksu gastronomicznego "Het Hof van Giesbeek".
- Nowością jest lunchroom - trochę na wyrost nazwany na facebooku "Restauracja Polska" w Eindhoven (Kruisstraat 75) serwująca m.in flaki, fasolkę po bretońsku, paszteciki itp. w cenie 5-7 euro.
HORECA to ciężki kawałek chleba w Holandii. Otwierający nowy lokal musi dobrze poznać holenderską kulturę i obyczaje. Samo przekonanie, że "polska kuchnia jest pyszna, każdy lubi pierogi i schabowego" - absolutnie nie jest powodem dla którego taka restauracja miałaby przyciągnąć szerszą publikę, poza ewentualnie samymi Polakami.
Epilog
Trzy miesiące po napisaniu powyższego reportażu na stronie Marktplaats.nl, 19 kwietnia 2014 r. ukazało się ogłoszenie o sprzedaży karczmy:
"De enige Poolse restaurant in den Haag te huur. In oktober 2012 is er door de verkoper fors geïnvesteerd in o.a. nieuwe elektra, toiletgroepen, binten, vloeren, plafonds, CV-installatie, apparatuur/inventaris, schoorsteen, twee open haarden. Huur €1700 excl btw. Als iemand wil Poolse restaurants leiden vandaag kreeg de sleutels kan morgen al handelen. Koks kunnen met de nieuwe eigenaar blijven. Geen concurrentie-de enige Poolse restaurant in Zuid Holland.
We willen terug naar Polen gaan en we willen restaurants verkopen"
Od 2016: Karczma Polski Stół
Polska karczma w Hadze ciężkie czasy ma już za sobą. Od 2016 roku restauracja nadal istnieje pod nową nazwą "Karczma Polski Stół" z nową właścicielką panią Joanną Hoppe. Więcej info także na Facebooku. Po katastrofalnym okresie Covida Karczma Polski Stół cieszy coraz większym powodzeniem, szczególnie wśród polskiej klienteli.
[Aktualizacja z 2014 r.]