Droga św. Jakuba do Santiago de Compostela - III
Wędrówka całą trasą Drogi (Camino Francés od Saint-Jean-Pied-de-Port we francuskich Pirenejach do Santiago de Compostela) - długości 774 km - zajmuje przeciętnemu piechurowi 30 dni przy średnim dziennym dystansie 25 km. Idzie się z szybkością około 4-5 km/h czyli dzienny "przebieg" powinien zajmować 5-6 godzin marszu.
Ile mogę iść z 10 kg na plecach?
Dystans Camino można sobie swobodnie dopasować do możliwości fizycznych i czasu jaki mamy do dyspozycji. W ostateczności można rozpocząć pieszą wędrówkę od Sarrii - te 120 km do Santiago też wystarczy aby uzyskać status pielgrzyma i certyfikat "Compostela" (dla rowerzystów minimalnym wymaganym "urzędowo" dystansem pielgrzymki jest 200 km, więc mogą zaczynać od Astorgi lub Ponferrady). Są młodzi ludzie którzy potrafią przejść dziennie 50 km z plecakiem a innym już 20 km jest dosyć i to bez plecaka (busiki, za opłatą, dowożą plecaki do wyznaczonego schroniska).
Albergues municipal (schroniska miejskie) są mi najbliższe, ponieważ tam zbiera się najciekawsza, wesoła publika. w schroniskach prywatnych (droższych) jest może nieco lepszy standard ale nie tak sympatycznie. Bo Droga to ludzie po której oni idą i ludzie sprawiają wieczorny odpoczynek interesującym. Albergues znajdują się niemal w każdej wsi, z reguły co 5 km, więc dystans każdy może sobie bez problemu dopasować do możliwości i warunków.
Bagaż na Camino
Dwie najważniejsze rady: wygodne buty i jak najmniej bagażu w plecaku. Każdy gram niesiony niepotrzebnie okazuje się torturą na długiej drodze. To co najcięższe musi znajdować się na dnie plecaka. Plecak nie powinien być cięższy niż 10% wagi twego ciała.
Lista niezbędnego bagażu:
- Plecak: (mochila) maksymalnie 50 litrowy z bocznymi kieszonkami.
- Karimata: nie wszystkie schroniska oferują prześcieradła a czasami brak miejsc może zmusić do spania na podłodze (choć mi się nie zdarzyło i maty nie nosiłem)
- Ponczo: duże na tyle aby zakryło ciebie i plecak w razie całodziennego deszczu, ewentualnie płaszcz przeciwdeszczowy - cienki plastikowy z kapiszonem.
- Czapka lub kapelusz - absolutnie niezbędne! Słońce pali niemiłosiernie.
- Śpiwór: niezbędny - najmniejszych rozmiarów i wagi - aby się było czym przykryć.
- 3 bawełniane koszulki i tyleż dobrych skarpetek - ubranie można zawsze uprać w każdej albergue. Gdy cię zaskoczy wyjątkowo zła/dobra pogoda brakujące odzienie zawsze możesz kupić w sklepach na trasie.
- Krótkie i długie spodnie: lub spodnie z odpinanymi nogawkami.
- Cienki sweter - w marszu robi się gorąco. Warto dobrać ubrania "cebulkowo" tzn. kilka warstw którymi można regulować zmieniające się warunki atmosferyczne. Z doświadczenia wiem, że w tych regionach Hiszpanii pogoda jest zmienna. Na początku czerwca miałem (w różnych latach) w prowincji 'Castylia i Leon' upalne warunki pustynne z temperaturami powyżej 30°C ale rok później w tym samym miejscu i czasie temperatury w południe ledwie na plusie.
- Tubka pasty do prania lub kostka mydła: wystarczy na ten okres aby sobie przeprać koszulkę, majtki i skarpetki.
- Przybory toaletowe i mały ręcznik: wszystko w minimalnych formatach.
- Zatyczki do uszów: mały szczegół ale może okazać się niezwykle potrzebny gdy spisz w sali z dwudziestoma chrapiącymi pielgrzymami! Chociaż zmęczony, do chrapania przyzwyczaisz się po trzech dniach.
- Rolka papieru toaletowego: czasami najprostsze rzeczy są zapominane (w schroniskach jest papier).
- Woda: co prawda punktów poboru wody na trasie jest sporo, ale szczególnie w upalne dni lepiej być przygotowanym na nawet 10-kilometrowe odcinki bez wody, niektóre punkty mogą nie funkcjonować lub nie o każdej porze roku więc litr wody jest na drogę niezbędny. Szczególną niesławą cieszy się odcinek Drogi przez hiszpańską mesetę do wsi Calzadilla de la Cueza - gdzie na odcinku 17 km nie ma dosłownie nic. Na ten odcinek lepiej mieć 2 l wody.
- Telefon: smartfony są powszechne ale z ładowaniem bywa problem; za dużo chętnych a za mało gniazdek w wielu schroniskach.
- Nie dźwigaj w plecaku nic "na w razie czego" - z reguły ludzie pakują znacznie więcej niż naprawdę potrzebują. O czym się zresztą na Drodze przekonują.
Co może się przydać:
- Plastikowe klapki: przydatne pod prysznicem w tak masowych miejscach, gdzie o brud/świerzb nie trudno.
- Kąpielówki: nigdy nie wiadomo czy nie nadarzy się piękna okazja do kąpieli.
- Nóż, scyzoryk: polecam scyzoryk francuskiej marki Opinel - lekki, solidny i super-ostry!
- Mini-apteczka: plastry, nożyczki, bandaż, jodyna, środki przeciwbólowe (paracetamol, dikoflenac) i igła do... przekuwania pęcherzy na nogach.
- Agrafki: by nimi zaczepić na plecaku schnące ubrania w czasie wędrówki.
- Kij wędrowca: pomaga na trudnych lub śliskich ścieżkach i odciąża kostki i kolana. Dzisiaj często zastępowany jest kijkami do nordic walking - choć te są kompletnie nieprzydatne do górskich wędrówek. Należy się zaopatrzyć w kijki trekingowe lub znaleźć sobie na trasie dobry kij lub go kupić na Camino.
- Twój bagaż nie powinien ważyć więcej niż 10% wagi twego ciała.
Czego nie zabierzesz - tego dźwigać nie musisz!
Kiedy wybrać się w Drogę?
Letnie wakacje (lipiec, sierpień) są mniej korzystnym okresem wędrówki do Santiago. W tym czasie Camino idzie 75% wszystkich pielgrzymów. Schroniska są przepełnione. Pielgrzymi pędzą już od bladego świtu aby "złapać" nocleg w następnym schronisku gdyż inaczej muszą spać na podłodze w np. hali sportowej. Poza tym latem upał i prażące słońce może być nie do wytrzymania. Szczególnie 200-kilometrowy odcinek równiny Kastylii (od Burgos do León) przypomina pustynię której przejście w 40-stopniowym upale może być "wyzwaniem".
Idealnym okresem jest maj, czerwiec i wrzesień. Schroniska nie są przepełnione i temperatury znośne a szansa na deszcz mała. Kto chce doświadczyć uczucia średniowiecznego pątnika może iść zimą. Prowincja Galicja jest klimatycznie bardziej podobna do Irlandii niż do Hiszpanii jaką znamy z obrazków. Pogoda bywa zmienna; może być zimno i deszczowo. Wielkich upałów tam raczej nie ma, nawet latem. Za to płaskowyż mesety w Kastylii może być gorący. Idzie się zawsze na zachód, więc słońce pali w kark.
Apostolska kondycja
Kto nigdy nie chodzi na długich dystansach - dla tego 800-kilometrowa wędrówka jest zamiarem zbyt zuchwałym. W takim wypadku należy już na kilka miesięcy na przód rozpocząć trening i to w butach i z plecakiem przeznaczonymi na Camino. Przeciętne etapy Camino wynoszą 25-35 km to jest dużo nawet dla dobrych piechurów. Każdy idący Camino odczuwa z czasem zmęczenie. Dokuczają przeciążone kolana (szczególnie przy długich zejściach), kostki, stopy, odciski i pęcherze. Czasami dobrze jest zrobić sobie dzień odpoczynku aby dać ciału odpocząć. Schroniska należy rano obowiązkowo opuścić, ale gdy nie masz możliwości iść dalej, możesz przeczekać do popołudnia i znowu zapisać się w schronisku na kolejną noc.
Credencial i Compostela
Credencial jest dokumentem uprawniający do korzystania ze schronisk i dający prawo uzyskania po dojściu do celu certyfikatu, tzw. Composteli [opisane w poprzednim odcinku]. Credencial za kilka euro można uzyskać wszędzie na trasie pielgrzymki w większych kościołach, schroniskach lub informacji turystycznej. Po każdym etapie pielgrzymki w schronisku otrzymuje się stempel do tej książeczki.
W dawnych czasach pielgrzymi kupowali po dotarciu do Santiago muszlę św. Jakuba, dość unikalną w reszcie Europy, jako dowód odbycia pielgrzymki - więc także dowód odpuszczenia grzechów. Dzisiaj w biurze pielgrzymów (Oficina del Peregrino de Santiago) wydawany jest dyplom spisany po łacinie o nazwie Compostelana.
Schroniska - refugio lub albergue
W licznych schroniskach na trasie nocować mogą tylko przybyli na piechotę, rowerem lub na koniu za okazaniem credencialu (paszportu pielgrzyma). Piesi mają pierwszeństwo przyjęcia i nocować można w zasadzie tylko jedną noc. Oficjalne schroniska zarządzane są przez państwo (municipal) lub kościół. Dawniej schroniska zadowalały się dobrowolną opłatą "co łaska" (donativo) ale dzisiaj z reguły żądają 7 euro za nocleg (choć trudno powiedzieć jak będzie po pandemii covid). Ilość i jakość schronisk stale się zmienia; powstają nowe i zamykane są stare. W miarę wzrostu turystyki pojawia się coraz więcej prywatnych schronisk (Albergue privado) o zazwyczaj nieco lepszym standardzie ale i z wyższymi cenami (8-12€). Z reguły im bliżej Santiago tym drożej. Schroniska otwierane są dla gości z reguły w godzinach 13-14 i od 22:00 obowiązuje cisza nocna czyli także wyłączone telefony. Bardzo wczesne wstawanie nie jest mile widziane. Zimą wiele schronisk jest nieczynnych.
Schroniska publiczne (albergue minicipal) i inne posiadają kuchnie ale... nie zawsze wyposażoną w garnki i inne przybory, co i tak zmusza do jedzenia w barze we wsi.
Albergue w praktyce
7.00: peregrinos (czyli pielgrzymi) wstają zazwyczaj ok. 7 rano (ponieważ ta część Hiszpanii leży najbardziej zachodnio w naszej strefie czasowej musisz się liczyć, że np. w czerwcu słońce wschodzi dopiero ok. 7:30 a zachodzi o 22:30) pakują manatki i w ciszy opuszczają albergue.
8:00: na Camino (czyli na drodze) regularnie mijasz bary (caffe) gdzie można zjeść śniadanie. Caffe's zachęcają tablicami ze śniadaniem pielgrzymów (desayuno peregrino) za ok. 4-5 €. Typowe hiszpańskie śniadanie to pyszna duża kawa z mlekiem typu cappucino (caffe con leche), chleb z masłem i dżemem i świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy (zumo de naraja).
8:30-15.00: marsz z dowolnym dystansem, w zależności od kondycji i ochoty. Większość idzie ok. 25 km dziennie, choć są fanatycy idący drugie tyle. Po drodze spotykasz dosłownie cały świat. Po Camino idą wędrowcy z całego świata od Nowej Zelandii, Japonii, Korei do Finlandii i Ekwadoru. Polaków mało (ok. 1,5% wszystkich) ale co roku więcej, jak zresztą co roku camino rośnie w światowej popularności i peregrinos przybywa szybko.
15.00: peregrino melduje się w albergue municipal (schronisko miejskie - które są najpopularniejsze na Camino lub w jednej z wielu alberge privado. W okienku meldujesz się z paszportem i credencialem, spisane są dane, płacisz 7€ (w Galicji 2017) i otrzymujesz bilecik wstępu z zaznaczonym pokojem lub numerem łóżka. Do tego otrzymujesz jednorazową pościel do naciągnięcia na materac i poduszkę. Własny śpiwór potrzebny, choć lekki, bo w pokojach jest ciepło a nawet nieraz duszno, przy małych pomieszczeniach pełnych piętrowych łóżek.
Albergues municipal są różnej wielkości - duże w dużych miastach, małe w małych - ale standard jest ten sam i ta sama cena. Schludnie, czysto, czyste sanitariaty, prysznice, kuchnia i stołówka. Kuchnie są bardzo nowoczesne ale... ponieważ lokalne bary muszą coś zarobić, kuchnie rzadko wyposażone są w garnki, sztućce i talerze. Poza tym nie w każdej wsi jest sklepik (tienda) aby kupić artykuły spożywcze.
19:00: po wykąpaniu się, przebraniu, ewentualnej przepierce w albergue idziemy do wsi (albergues są zazwyczaj na trasie Camino i w centrum miasteczek) na "menu peregrino" zabijając czas pogawędkami z innymi peregrinos (dobrze jest znać co najmniej angielski).
Szczerze powiedziawszy nawet gdy zrobisz zakupy i sobie sam ugotujesz to nie wyjdzie to wiele taniej niż pójść do jednej z licznie się reklamujących caffe's na "menu peregrino" gdzie w cenie 10-12 € otrzymasz solidny trzydaniowy obiad włącznie z butelką wina, piwa lub wody.
22:00: już prawie wszyscy śpią. Cisza nocna.
Ceny
Generalnie poziom cen w tej części Hiszpanii jest zbliżony do polskich czyli należy do tańszych regionów Europy. Większość barów i restauracji oferuje "dania pielgrzymów" (menu del peregriono) składające się z 3 dań: primeros, segundos, postres czyli pierwsze, drugie, deser i butelka wina w cenie 10-15 euro. Typowe chłopskie danie jak na obrazku poniżej cocido maragato kosztowało 6 euro (2015) a wyśmienita paella na dwie osoby z butelką wina; 18 euro - ale to już dania na zamówienie, więc droższe niż menu peregrino. Na śniadanie pyszna kawa ze świeżym rogalikiem lub innym wypiekiem jest zdecydowanie tańsza niż w Polsce. W każdym miasteczku są bankomaty (cajero automático) więc zabieranie dużej ilości gotówki jest zbędne. Noclegi w regularnych hotelach wahają się w cenie od 40 do 70 euro za pokój dwuosobowy.
Jedzenie
Nie zabieraj na Drogę więcej jedzenia niż to jest konieczne. W niemal każdej wsi kupisz co potrzeba. Zabieraj tylko wodę!
Typowym śniadaniowym przysmakiem jest chocolate con churros - gęste i słodkie kakao z długimi paskami smażonego ciasta. Na lunch można zamówić popularne wszędzie tortilla - typowe hiszpańskie omlety ziemniaczane lub bocadillos - sandwicze o czasami zaskakująco dobrym składzie i smaku. Typowa kawa to café solo - czyli małe czarne expresso, a z mleczkiem zwie się ono café cortado lub z więcej mleka café con leche. Kawa jaką pijamy w naszych regionach, czyli duża filiżanka z większa ilością wody to americano.
Tapas (lub w niektórych regionach północnej Hiszpanii pinchos lub pintxos) znaczy po polsku zakąski, małe porcje regionalnie bardzo rożnych zakąsek po 1-2 euro ale w tych nieturystycznych regionach Camino zazwyczaj dostajesz jakąś zakąskę w cenie napoju. Raciones to większe talerze różnych regionalnych różności zwyczajowo zamawiane przez grupkę jako zakąski do wina w cenie 6-12 euro.
W małych wsiach zazwyczaj są wiejskie sklepiki o nazwie Tienda a w większych miasteczkach supermarkety (supermercado) sieci Eroski, Gadis, Dia%.
- CZEŚĆ CZWARTA: Santiago de Compostela >>>