Jak Holendrzy obchodzą Boże Narodzenie?
Polacy za granicą jak bociany wracają w Boże Narodzenie do gniazda w ojczyźnie. Jadą odetchnąć mroźnym powietrzem, ojczystą mową, domem rodzinnym. Być u siebie. Powitać ciocię i babcię. Rozdać holenderskie prezenciki. Ale jak święta spędzają Holendrzy? Podobnie choć zupełnie inaczej.
Wielu Polonusów mieszkających latami w Holandii nie ma pojęcia jak wyglądają święta po holendersku. Nawet ich to nie interesuje. Dusza ciągnie do ojczyzny. Ale może kiedyś będą mieli holenderskich teściów...
Święta Bożego Narodzenia w Holandii
Może najważniejszym jest fakt, że święta są już niemal dla wszystkich tylko tradycją i kościół nie odgrywa w ich obchodzeniu żadnej roli.
Święta Bożego Narodzenia rozpoczynają się postawieniem w domu prawdziwej choinki. Zazwyczaj zaraz po 5 grudnia, czyli Mikołajkach.
Następnie pisze się kartki świąteczne. Z wszystkich Europejczyków Holender wysyła wciąż najwięcej kartek z życzeniami na Bożę Narodzenie. W roku 2016 statystyczny Holender wysłał 40 kartek do rodziny, znajomych, przyjaciół i relacji biznesowych. Miliony kartek z życzeniami. Kto o nas pamięta a kto już nie? Otrzymanymi kartkami stroimy pokój. Internet zmniejsza ilość kartek pocztowych ale ta tradycja tak szybko się nie poddaje.
Paczka świąteczna (kertpakket) - to kolejny element świąt. Pracodawca wręcza nam paczki świąteczne na kilka dni przed świętami. Wielkie kolorowe pudła pełne mniej lub bardziej przydatnych lub nieprzydatnych delikatesów i gadżetów. Jednak to prezent. Rozpakowywanie paczki świątecznej z niespodziankami jest frajdą. W roku 2016 przeciętna paczka świąteczna miała wartość 45 euro. Co roku zawartość paczek zmienia się wraz z modą. Mogą być paczki z delikatesami włoskimi, hiszpańskimi, wina, specjalne piwa, słodycze, soczki, orzeszki.
Zazwyczaj w ostatni dzień pracy przed świętami w pracy odbywa się "kieliszek świąteczny" (kerstborrel) gdzie przy kieliszku wina lub piwa spotykają się w kantynie wszyscy pracownicy. Czasami dyrekcja wygłosi przemówienie z życzeniami. Zdarzają się pracodawcy zapraszający swoich pracowników do restauracji na kerstdiner - świąteczny obiad.
- Ze holenderskich statystyk wynika, że okres świąteczny jest najpopularniejszym okresem robienia dzieci, ponieważ we wrześniu rodzi się w tym kraju najwięcej dzieci: ok. 585 dzieci dziennie.
Pierwszy dzień świąt
Śniadanie świąteczne (kerstontbijt) należy do tradycji, choć tak jak z wszystkimi tradycjami - nie w każdym domu. Śniadanie jest okazją do rozpakowania prezentów spod choinki, jedzeniem świątecznego ciasta z marcepanem; kerststol.
- Obyczaj prezentów pod choinką przybył do Holandii z Ameryki i nie jest stosowany w każdym domu. Amerykański Mikołaj świąteczny wszedł w nieco w kolizję ze starą holenderską tradycją urodzin Św. Mikołaja z 5 grudnia.
Rodzinne spotkanie babć, wujków, szwagrów, ciotek itd. którzy widują się tylko przy okazji świąt lub urodzin bywa często okazją do irytacji i sprzeczek przy stole. Podpici wujkowie potrafią zadawać młodym drażliwe pytania, typu "nie masz jeszcze chłopka?", "czy już nie czas na dzieci?", "kiedy w końcu zdobędziesz dyplom?", "kiedy wreszcie poszukasz przyzwoitej roboty?". Do tego dochodzą drażliwe tematy nt. rasizmu, polityki, ochrony środowiska, które są idealnym powodem do kłótni. Utrzymanie harmonii przy stole jest sztuką.
W świąteczne południe w telewizji przemawia do narodu król omawiając miniony rok i życząc wesołych świąt. Przemówienie jest na mediach społecznościowych wspaniałą okazją do krytyki jego postawy, wygłoszonych treści, wnętrza pałacu w jego tle (dlaczego nie ma choinki!).
Obiad świąteczny - kerstdiner
Jak w większości krajów wigilia nie jest świętem ani nie jest ona obchodzona w holenderskich domach. Prawdziwym świętem jest pierwszy dzień Bożego Narodzenia. W niektórych krajach nawet nie ma także drugiego dnia świąt.
Obiad świąteczny jest najświetniejszym obiadem roku. Tak jak w większości okolicznych krajów obiad je się ok. godz. 18-tej. Podobnie i świąteczny diner. Przy dzisiejszej zamożności społeczeństwa i bogactwie możliwości obiad spędzany jest przy obficie zastawionym stole na którym ambicją gospodarzy jest duża ilość dań postępujących po sobie.
6-8-daniowy obiad nie jest wyjątkiem i składać się może z wielu dań jak np. zimnych i ciepłych przystawek (amuse, ragout), zupy, dania głównego, wykwintnego deseru z odpowiednimi winami (porto, Sauternes) i deski serów francuskich. To wszystko z odpowiednim wyborem win pasujących do każdego dania.
W skromniejszych domach (powiedzmy "proletariackich") lub w domach gdzie gospodarzom się nie chce zbytnio przykładać do świątecznego obiadu lub nie mają rodziny obiad może być znacznie prostszy.
Dla 50% Holendrów najpopularniejszym obiadem świątecznym jest ciągle gourmetten - metalowa gorąca płyta na środku stołu na której każdy sam nakłada sobie delikatne mięsa lub warzywa jak na grilla. Taki obiad jest niedrogi, łatwy w przygotowaniu i miły dla gości. Obok gourmet wciąż popularne jest tradycyjna pieczona rolada wieprzowa, lub befsztyk z dziczyzny, z różnymi warzywami. Niektórzy po prostu rezerwują wcześniej stolik w restauracji.
Gourmetten (czasownik) - od kuchenki gourmet, jest holenderskim fenomenem, pochodnym od staroświeckiego grilla kamiennego (steengrillen) i azjatyckich biesiad z gorącą blachą. Obie formy biesiadowania szalenie popularne w Holandii szczególnie w grudniowe święta.
Po obiedzie
Święta są idealną okazją do wspólnych gier domowych. Popularne są gry planszowe typu Risk lub Koloniści z Katan, Monopoly, Carcassonne lub Stratego.
Szczególnie na południu Niderlandów wciąż popularna jest gra "sjoelen" która jest dość skomplikowaną domową wersją kombinacji gier kręgli, pétanque i bilardu. Gra sjoelen (czytaj śjulen) jest wciąż bardzo popularna w wielu holenderskich domach choć znana jest także w Belgi, Anglii, Niemczech i Czechach.
Drugi dzień świąt
- W starej protestanckiej tradycji pierwszy dzień świąt spędzano w domu a na drugi dzień chodzono po znajomych i sąsiadach składać im życzenia. Ponoć od tego zwyczaju wziął się Drugi Dzień Świąt - którego w wielu krajach nie ma.
Drugi dzień świąt jest po prostu dniem wolnym który jedni spędzają na spacerach i sporcie aby zrzucić nieco kalorii z poprzedniego wieczoru ale dla wielu jest to kolejna okazja do odwiedzenia dużych sklepów typu Ikea lub centra ogrodowe lub meblowe które są w ten dzień otwarte.
Obyczaje kraju protestantów i katolików
Jeszcze w latach osiemdziesiątych XX w. Mikołajki (Sinterklaas) i Boże Narodzenie (Kerst) były w Holandii rygorystycznie od siebie odseparowane i nie miały ze sobą nic wspólnego. Św. Mikołaj (Sinterklaas) był świętem dzieci i od połowy listopada do 5 grudnia handel zajmował się sprzedażą zabawek i innych atrybutów wyłącznie związanych z Mikołajem. W tym okresie nie sprzedawano niczego co się wiązało z Bożym Narodzeniem; żadne bombki, lampki i ozdoby na choinkę, ani nic. Wieczór 5 grudnia był i nadal jest największym świętem rodzinnym bardziej porównywalny znaczeniem do polskiej Wigilii. Tymczasem Boże Narodzenie było do niedawna świętem religijnym. W XXI wieku oba te święta zaczynają się ze sobą łączyć.
Byłe podziały religijne można jeszcze zauważyć w szczegółach jak np. na której ręce nosi się obrączkę lub na święta; Część narodu z protestanckimi korzeniami zwyczajowo składa sobie życzenia świąteczne mówiąc "Prettige Kerstfeest" gdy katolicy życzą sobie "Zalige Kerstmis" - jak w wielu innych obyczajach, dawne podziały religijne przetrwały w tradycjach.
Dzień po urodzinach Mikołaja, 6 grudnia, ze sklepów znikały wszelkie atrybuty Sinterklaasa a w ich miejsce wstawiano ozdoby choinkowe które były w sprzedaży wyłącznie do 24 grudnia. Po świętach natychmiast znikają ozdoby choinkowe a sklepy zapełniały się produktami do smażenia oliebollen - typowego poczęstunku na Sylwestra. Dawniej kupienie szampana lub innego wina musującego było nie lada wyczynem. Szampańskie trunki nie były przeciętnemu Holendrowi znane. Na Sylwestra piło się piwo, ewentualnie kieliszek mocniejszego trunku i z rzadka wino. Ostatnie 20 lat szampan i wino wypierają z coraz większym sukcesem piwo i mocniejsze trunki.
Tak było 20 lat temu. Dzisiaj wszechpotężna komercja rozmywa święta starając się cały grudzień o klienta zaczynając od Halloween, Black Friday i kończąc na Nowym Roku.
Sinterklaas vs. Santa Claus
Amerykański Mikołaj, który ku ironii losu nosi holenderskie, nieco zamerykanizowane imię "Santa Claus" stara się wyprzeć wiekową tradycję Sinterklaasa. Tym bardziej wypiera Sinterklaasa dyskusja nad rasistowskim pochodzeniem parobków Sinterklaasa (Czarnych Piotrów kojarzonych z epoką niewolnictwa) co pomaga triumfowi amerykańskiego Mikołaja.
Ten trend zwiększania ilości "Mikołajów" jest na rękę komercji. Teraz są dwie piękne okazje do jeszcze większych grudniowych zakupów: Sinterklaas i Santa Claus.
Komercja wymusza na nas co roku inny wystrój świąteczny. Moda świąteczna zmienia się szybko. Od roku 2016 króluje wszytko w czym palą się ledowe lampeczki. Coraz więcej domów i ogródków oświetlonych jest lampkami, czego jeszcze 10-15 lat temu nie było.
W tym wszystkim choinka zaczyna grać poślednią rolę i nawet stara tradycja palenia choinek w Trzech Króli jest coraz rzadziej spotykana. Holender wyrzuca choinkę zaraz po Nowym Roku. Ulubioną zabawą chłopców było polowanie na choinki po całej dzielnicy, zbieranie ich na stos.
Przeczytaj także:
- Święta Bożego Narodzenia w Holandii
- Holenderskie stereotypy przy świątecznym stole
- Jak Holendrzy obchodzą Boże Narodzenie?
- Kuchnia holenderska
- Kuchnia holenderska - przepisy
- Obiad po holendersku
- Gdy szukasz półsłodkiego wina a tu sprzedają tylko wytrawne
- Gourmet - świąteczna biesiada po holendersku
- Stajenka kontra choinka