Czy wolno zbierać grzyby w Holandii?
W Holandii ze zbieraniem grzybów jest trochę tak jak z hodowaniem marihuany. Nie wolno ale... nikt nie pilnuje. Tzn. wielu hoduje marychę, bo grzyby zbierają tylko nieliczne wyjątki. Holender znający dobrze Włochów, Francuzów lub ich kuchnię pójdzie może zbierać "boletus" (lub eekhoorntjesbrood, lub cêpes, lub porcini) - czyli prawdziwki. Ale to wyjątki.
Grzybowych tradycji w Holandii nigdy nie było. Naród od wieków żyje w dobrobycie, lasów jak na lekarstwo i z lasu żyć nie trzeba było. Holender żyje z morza.
Cudzoziemcy plundrują naszą przyrodę!
Tak pomyśli Holender spacerujący z psem po lesie na widok Polaków z torbami pełnymi grzybów.
Co by powiedział Polak gdyby zobaczył wychodzącego z Białowieży Francuza z kubłem pełnym ślimaków? - zapewne byłaby podobna reakcja. Tym bardziej gdyby tych Francuzów przybyło do Polski masowo setki tysięcy i przepadali za winniczkami. Już sobie wyobrażam te teksty na polskich forach o żabojadach niszczących naszą przyrodę.
Na jesieni 2019 nadzwyczajnie wysypały grzyby w Polsce. Przy okazji okazało się, że Polacy tak samo jak Holendrzy nie przepadają z cudzoziemcami zbierającymi "ich" grzyby.
Czego nie znam - tego nie lubię!
Ta zasada - mieć awersję do nieznanego, do obcych, do obyczajów nam nieznanych - funkcjonuje u wszystkich ludzi. Nic więc dziwnego, że widok cudzoziemca wynoszącego z lasu jego runo jest dla wielu Holendrów odrażająca i powoduje odruch obronny którym w tym wypadku są alarmujące artykuły w prasie, dopasowywanie prawodawstwa a także leśniczy lub policjant wlepiający mandat z jakiegoś tam paragrafu ochrony środowiska lub lasów państwowych zaskoczonemu Polakowi. Bo jeśli jest coś bardzo powszechnego i zaakceptowanego w Polsce to jest to właśnie zbieranie grzybów. Polak w Holandii doświadczy wiele więcej różnic kulturowych które zdają się być odwrotnością tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce.
Coraz mniej grzybów
Muszę stwierdzić, że od około roku 2005 - odkąd Polacy masowo zaczęli osiedlać się w Holandii - ilość grzybów jest znacznie mniejsza. Może nawet nie mniejsza, ale "konkurencja" polskich grzybiarzy jest na tyle duża, że bywają lata gdy nie znajduję jednego prawdziwka. Pamiętam czasy gdy prawdziwki można było dosłownie kosić.
Właśnie wróciłem z veluwskiego lasu. Bogactwo grzybów w holenderskich lasach jest wyjątkowo duże. Zachwycające formy i kolory wprawiają mnie czasami w zdumienie.
Więcej o grzybobraniu w Holandii