Co Holender mówi o sobie?

Holender jest zorientowany na zagranicę. Włada świetnie angielskim, często także niemieckim i czasami francuskim. Ma liczne kontakty z cudzoziemcami i dobrze zna swoje wady i zdaje sobie dobrze sprawę jak inni go widzą. Krótko mówiąc jest człowiekiem światowym. Ewentualnie negatywne opinie cudzoziemców nie wpędzają go w kompleksy. Kto nie ma wad?

co Holender mówi o sobie
Europejskie stereotypy z roku 2018.

W przeciwieństwie do nas, Holender nie musi się "naprężać", nie ma kompleksów, nie musi udowadniać niczego; że jest Europejczykiem, że jest z miasta lub że ma dyplom uniwersytecki.

Co Holender mówi o sobie:

  • jest egoistą,
  • ma dużą gębę - szczególnie za granicą,
  • niechętnie udziela pomocy innym,
  • kocha swoją kawkę,
  • kocha swoje niematerialne zdobycze wolności (m.in. aborcja, eutanazja, jointy, małżeństwa homoseksualne),
  • kocha prawa jednostki,
  • jest nieelegancki i nieciekawie ubrany,
  • preferuje społeczeństwo o płaskiej strukturze, bez hierarchii,
  • protestuje najchętniej pieśnią i wierszem,
  • używa za dużo regulaminów,
  • jest zbyt mało dyplomatyczny, zbyt bezpośredni a nawet arogancki (w oczach cudzoziemców),
  • lubi zabawę w miłej i spontanicznej atmosferze,
  • kocha przeceny i wszystko co jest gratis,
  • jest skąpym kupcem,
  • jest opanowany, easy-going, zrelaksowany,
  • ale najbardziej lubi narzekać. Na wszystko a najbardziej na pogodę!
Czego Holender NIGDY nie powie.

Generalnie Holender narzeka na trzy rzeczy:

  1. Pogodę.
  2. Trenera reprezentacji.
  3. Zomergasten (popularny letni program tv).

Oczami Holendra

Poniżej fragment pamiętnika znanego holenderskiego poety z jego wizyty we Wrocławiu. Tłumaczenie własne.

Dlaczego mieliby chcieć uczyć się języka niderlandzkiego w Polsce?
Wrocław, 12 listopada 1996

"Nasz hotel znajduje się po przekątnej naprzeciwko uniwersytetu, w późnobarokowym budynku z początku XVIII wieku. Jest tak bardzo barokowy, tak bezczelnie efekciarski, że przekroczył pewien limit smaku i chyba dla tego tu nadal stoi.

Kiedy widzisz ten ogromny kamienny tort z kremem, czarny od smogu węgla brunatnego, który nie może nic poradzić i po prostu przetrwał wiernie wyprostowany przez te wszystkie lata nieszczęścia. I wciąż cierpliwie pozwala, aby tłum studentów przez niego przeoływał. Włóczymy się w drodze do wydziału holenderskiego, gdzie Anton będzie wykładał.

To duży wydział, studiuje na nim około stu dwudziestu studentów, którzy chcą uczyć się naszego języka jako głównego przedmiotu. Na podstawie moich poprzednich podróży ludzie zawsze pytają mnie, dlaczego, do cholery, młodzi ludzie w tych krajach „chcą robić coś tak dziwnego jak nauka języka niderlandzkiego?”.

Po tej podróży zostanę o to zapytany ponownie. Oto odpowiedź. W Holandii mamy bardzo nierealistyczny pogląd na nasz język i właściwie na nasze miejsce w świecie.

Jesteśmy mali i tak siebie postrzegamy. Ale ludzie nie postrzegają nas w ten sposób. Młodzi ludzie skupiają się na Europie Zachodniej i Ameryce. Rosja, która tradycyjnie była niepopularna, jest teraz zupełnie nieaktualna."

Rutger Kopland (1934-2012), holenderski poeta. Skrócony fragment "Młodej Sałaty na Wschodzie". Van Oorschot, 1998. 

Przeczytaj także:

[update z roku 2007]