Daremna i bezsensowna wojna z narkotykami
Z racji swego geopolitycznego położenia Holandia musi walczyć z narkotykami. Zmuszają ja do tego ościenne mocarstwa gdzie myślowa ociężałość polityków nie jest w stanie akceptować legalizacji miękkich narkotyków. Może lobby alkoholowe jest zbyt silne?
Syzyfowa walka z ludzkimi słabościami
Daremna walka z narkotykami trwa tak długo jak długo Ameryka - kraj widocznie najbardziej zacofany mentalnie - wprowadziła w początkach XX wieku zakazy i po wojnie zmusiła swoje "sprzymierzone", bratnie narody do tego samego.
Owocem tech działań nie jest mniej narkomanów lecz wręcz odwrotnie. Rośnie podziemie nielegalnej produkcji i sprzedaży, rośnie grupa narkotykowych miliarderów.
Kryminalizacja narkotyków nie dość, że niczego nie rozwiązuje to tworzy ogromny aparat przestępczy, mafie i baronów z niewyobrażalnym bogactwem i zapełnia więzienia ludźmi którzy zapalają sobie jointa lub pociągna kreskę kokainy - używek które mają tysiąckrotnie bezpieczniejsze działanie niż flaszka wódki i trzy piwa.
Podziemne organizacje produkcji i dystrybucji narkotyków operują miliardami którymi nadzwyczaj łatwo skorumpować każdego, od policjanta po ministra.
Czarny rynek
W roku 2017 nielegalnie wyprodukowano w Holandii tabletek speed i XTC za sumę ok. 19 miliardów euro - i to są ostrożne szacunki. Ta sumo to więcej niż budżet ministerstwa sprawiedliwości i obrony tego kraju, więcej niż obrót Philipsa lub sieci największej supermarketów Alberta Heijna, więcej także niż dochód narodowy Islandii lub Kambodży. Większość tych tabletek idzie na eksport. Koszt produkcji tabletki wynosi ok 20 centów. Na holenderskim czarnym rynku do kupienia w granicach od 2 do 5 euro, ale w Szwecji już €13 a w Australii €20.
Alarm w Holandii
Władze południowych prowincji Niderlandów alarmują, że walka z produkcją marihuany i amfetaminy nie daje żadnych efektów a wręcz przeciwnie; produkcja szybko rośnie. Atrakcyjność wysokich zarobków powoduje, że w każdym mieście Brabancji i Limburgii, na każdej ulicy znajduje mniejsza lub większa hodowla "trawki". Obie prowincje razem zdają się być w tej chwili największymi producentami cannabis i amfetaminy w świecie.
Trudno się oprzeć pokusie pieniądza mając świadomość, że w jednej małej sypialni o powierzchni 14m² można hodować konopie dającą 70 tys. Euro czystego zysku kwartalnie! To jest niemal €300.000 euro rocznie! Jakie zyski są więc z produkcji na większą skalę, w szklarniach, hangarach i wszelkich niezamieszkałych lokalach?
Badania uniwersyteckie w Tilburgu wykazały, że tylko w tym jednym 190-tysięcznym mieście w roku 2013 na produkcji cannabis zarobiono 800 mln. euro i pracę przy produkcji znajduje 2500 osób. W tym mieście mieszka pięciu miliarderów z podziemnego świata. Materialna potęga baronów marihuany niesie olbrzymie niebezpieczeństwo korupcji aparatu państwowego.
Czas na pragmatyzm i humanizm
W Stanach Zjednoczonych w roku 2014 w więzieniach przebywa rekordowa w świecie ilość 2.240.000 więźniów z czego ponad 50% wylądowało tam z powodu narkotyków.
Gdy do niedawna Holandia była wzorem tolerancji w sprawach miękkich narkotyków tak dzisiaj wiele krajów na świecie ma bardziej tolerancyjną politykę wobec palaczy cannabis. Światowa Organizacja Zdrowia nawołuje do zaprzestania kryminalizowania osób używających narkotyki. Nielegalność powoduje w praktyce szybkie rozprzestrzenianie się chorób jak HIV (także w więzieniach) gdyż narkomani używają niesterylnych igieł. Jest nadzieja, że w przyszłości pragmatyczne i humanitarne podejście do narkomanii zwycięży nad dzisiejszym prymitywnym karaniem które nic nie rozwiązuje a problem tylko powiększa.
Legalizacja i państwowa kontrola zlikwidowałaby za jednym zamachem olbrzymie kryminalne podziemie a do tego państwo zarobiłoby pieniądza na podatkach i akcyzach zamiast trwonić miliony na aparat ścigania.
Państwa w których palenie jointa nie jest przestępstwem w roku 2014:
Argentyna, Australia, Belgia, Chorwacja, Czechy, Estonia, Holandia, Włochy, Meksyk, Korea Północna, Peru, Portugalia, Hiszpania, Szwajcaria, USA(Kolorado, Waszyngton), Urugwaj.
Orientacyjne ceny "trawki" w Holandii
Coffeeshops znajdują się w każdym mieście, najwięcej oczywiście w Amsterdamie. Ceny, w zależności od gatunku € 6 - 15 za jeden gram (rok 2017). W zasadzie im lepszy cannabis gatunkowo tym droższy.
Zwykły gatunek cannabis 'Skunk' lub 'Thai' za ok. € 8,-/gram,
lepszy 'Northern Lights' za ok. € 10,-
i najwyżej notowany 'Haze' za ok. € 13.
W bardziej turystycznych coffeeshop's w Amsterdamie może być drożej.
- Lista coffeshopów w Holandii >>>