Holandia - mocarstwo rowerzystów i narodowy środek transportu
Wiatraki lub tulipany zdarza się w Holandii zobaczyć ale tłumy rowerzystów widzisz w tym kraju zawsze. Rower to nierozerwalna część holenderskiej kultury i artykuł pierwszej potrzeby jak buty. Holenderskie dziecko poznaje świat z siodełka roweru mamusi.
Rower jak dziś znamy ma sto lat i stał się tak nierozłącznym dla Holendra jak bitterballen, frikadellen i "Soldaat van Oranje". Dlaczego rower jest tak popularny w Holandii?
- Rower stał się w NL popularny już po IWŚ bo płaski kraj z małymi odległościami idealnie się do tego nadawał ale...
- Po IIWŚ doszedł drugi powód: szybki rozwój motoryzacji który łączył się z dużą ilością wypadków drogowych, szczególnie w latach 60-70. Na drogach ginęły bawiące się dzieci i samochód zabierał coraz więcej przestrzeni życiowej człowieka. To w tych czasach buntu społecznego generacji "boomers" czyli hippisów powstał klimat poruszania się "proletariackim" rowerem i do wydzielania i budowy dróg rowerowych. Samochód był pojazdem kapitalistów a Amsterdamczycy jeździli na rowerze. Rower był lewicowy tak jak i Holandia była wówczas lewicowa. Od 1946 r. do końca XX wieku lewicowa partia PvdA rządziła Niderlandami. Nie po nic premier XXI wieku: Mark Rutte z partii kapitalistów, chcąc zdobywać popularność narodu, chętnie dawał się fotografować na rowerze.
Rower w Holandii
- Pierwszy holenderski rower nazywał się Safety Bicycle i pochodził z Anglii. Produkcję rozpoczął swej fabryce Starley-Sutton nazwaną później Rover. Anglik rozpoczął produkcję rowerów, następnie motorów a z czasem i samochodów. Firma Rover przestała istnieć w roku 2005 ale marka handlowa "Rover" błąka się nadal gdzieś po świecie chińskiego biznesu i amerykańskiego Forda.
- Nikt dokładnie nie wie skąd w Holandii wzięła się nazwa fiets dla roweru. Ponoć jeden z pierwszych sprzedawców rowerów miał Fiets na nazwisko.
- Rower stał się po I Wojnie Światowej (1918) w Holandii bardzo niezwykle popularnym środkiem lokomocji. Już wtedy Holandia wyróżniała się w Europie wyjątkowo dużą ilością rowerzystów.
- W czasie II Wojny Światowej niemieccy okupanci skonfiskowali "na rzecz armii" tysiące rowerów, co jeszcze bardzo długo po wojnie (a nawet czasami i dzisiaj) zgryźliwie wypominają im Holendrzy mówiąc sarkastycznie do Niemca: "Zuerst mein Fahrrad zurück!" (oddaj mi najpierw rower!). Także sarkastycznie można powiedzieć, że konfiskata rowerów to do dzisiaj największa krzywda jaką Niemcy wyrządzili w tym kraju.
Raj rowerzystów
- Holandia posiada najgęstszą sieć świetnie oznakowanych dróg rowerowych, jak w samych miastach tak i poza nimi. Na niektórych trasach tworzone są nawet "autostrady rowerowe" jak np. między Bredą i Etten-Leur gdzie rowerzyści mają absolutne pierwszeństwo ponad wszystkie inne pojazdy.
- Praktycznie wzdłuż każdej ulicy i drogi leży wyasfaltowana droga rowerowa.
- Holendrzy przejeżdżają rocznie 15 miliardów km, przez co system opieki zdrowotnej oszczędza 19 miliardów euro. Osiągnęli to, podwajając od 1996 do 2018 r. długość sieci rowerowej, a obecnie wydają rocznie 595 milionów euro rocznie na infrastrukturę rowerową, czyli 35 euro na mieszkańca. Wielka Brytania wydaje 7 funtów na osobę.
- Holandia jest jedynym krajem na świecie liczącym więcej rowerów niż mieszkańców.
- W roku 2016 Holandia liczy 22,7 mln rowerów na 17 mln mieszkańców - to jest 1,33 roweru na każdego mieszkańca kraju.
- Żaden inny naród na świecie nie porusza się tak dużo na rowerach. Aż 26% wszystkich wszystkich przemieszczań się - odbywa się w Holandii na rowerze. Dla porównania; Holendrzy przemieszczają się statystycznie 35 km dziennie, z czego połowa to przejazdy samochodem. Mimo, że ilość samochodów w Holandii znacznie wzrosła (4,5 mln samochodów osobowych w roku 1985 do 8,4 mln. w roku 2018) to rower jest po samochodzie nadal najpopularniejszym środkiem komunikacji.
- Statystyczny Holender (czyli od noworodka do staruszki) przemierza na rowerze 900 km rocznie czyli 2,5 km dziennie.
- Dystans do 20 km Holender przejeżdża częściej na rowerze niż autobusem czy pociągiem.
- Odległości w dużych holenderskich miastach mierzy się w rowero-minutach.
- Średnia szybkość rowerzysty wynosi 15-18 km/h.
- Holandia liczy 35 tys. km wyasfaltowanych dróg rowerowych i 64 tys. km innych dróg nadających się dla rowerzystów (mapa dróg rowerowych w Europie).
- Cały kraj pokryty jest systemem specjalnego oznakowania tras rowerowych tzw. sieć rowerowych węzłów (fietsknooppuntennetwerk) z dokładnymi mapami tras rowerowych do nabycia w każdej informacji turystycznej (VVV).
- Na statystycznego Amsterdamczyka przypada 1,5 roweru. Amsterdam walczy z nadmiarem porzuconych rowerów. Regularnie miasto oczyszczane jest z bezpańskich rowerów stojących dłużej niż tydzień do miesiąca w tym samym miejscu. Miejski magazyn liczył w 2012 roku aż 65 tys. osieroconych rowerów.
- Także nigdzie na świecie nie jest kradzionych tyle rowerów jak w Holandii: prawie 900 tys. rowerów rocznie - co stanowi 4% wszystkich rowerów.
- Jeżdżenie na rowerze jest w Holandii najbardziej bezpieczne z wszystkich krajów świata. Dla porównania we Włoszech na 100 tys. "rowero-kilometrów" ginie 10 rowerzystów a w Holandii tylko dwoje... chociaż kask rowerowy nie jest w Holandii obowiązkowy i praktycznie, poza kolarzami, nie używany.
- Statystyczny Holender robi rocznie 900 km na rowerze. Niemiec 368 km a Anglik 75 km. W 2015 roku na holenderskich drogach zginęło 570 osób z czego 185 rowerzystów. W Niemczech ginie proporcjonalnie 1,5 raza a w Anglii 3 razy więcej rowerzystów.
Kierowco, uważaj na rowerzystów w Holandii!
Holenderskie drogi są dobre; przyzwoity, równiutki asfalt, wyraźne linie i oznakowanie, wyraźne drogowskazy, odrębne dla automobilistów jak i dla rowerzystów. Drogi rowerowe równoprawne są drogom samochodowym. Rowerzysta ma równe prawa z innymi użytkownikami dróg.
Mimo to na holenderskich drogach giną ludzie z czego najwięcej rowerzystów. Liczba ofiar śmiertelnych w wypadkach na holenderskich drogach spada i wynosił (2017) 613 osób z czego 206 stanowili rowerzyści a 201 automobiliści. Ofiarami wypadków są więc głównie rowerzyści i motorowerzyści.
Na holenderskich drogach ginie:
31% automobilistów
32% rowerzystów
12% (skuter)moto-rowerzystów
11% pieszych
10% motocyklistów
Kierowco! Uważaj na bardzo licznych tutaj rowerzystów! Rowery są słabo widoczne i znajdują się na drogach i ulicach przez cały rok, niezależnie od pogody i pory dnia. Szczególnie przy skręcaniu w prawo pamiętaj, że jadący obok rowerzysta ma pierwszeństwo. Rowerzyści przyzwyczajeni są w Holandii do większego poszanowania na drodze niż w Polsce i swoje pierwszeństwo egzekwują.
- Więcej ciekawostek o amsterdamskich rowerzystach >>> i o holenderskim rowerze >>>
W Polsce buduje się coraz więcej dróg rowerowych. Szkoda tylko, że są tak mało i krótko używane. Raczej tylko w weekend i to przy ładnej, letniej pogodzie. Dla Holendra pogoda i pora roku nie ma znaczenia. Jak widać poniżej: