Gin i inne jałowcówki rodem z Holandii
Dżin z tonikiem jest obecnie modny. W czasie wojny trzydziestoletniej (1618–1648) angielscy żeglarze zapoznali się z holenderskim trunkiem zwanym tam genever. Genever pili Holendrzy przed walką dla odwagi.
W roku 1689 holenderski król-namiestnik Willem III ożenił się z angielską Marią Stuart otrzymując w ten sposób angielską koronę. Król regulacją podatkową pobudził handel między tymi dwoma krajami i właśnie w tym czasie trafił do Anglii holenderski produkt eksportowy - genever. Nazwa pochodzi od owocu jałowca - jenever, czyli jałowcówka.
Angielskie powiedzenie "Dutch Courage" (holenderska odwaga) pochodzi jeszcze z XVII wieku gdy holenderscy marynarze na żaglowcach, pili genever przed bitwą dla animuszu. Mówią, że trudno było znaleźć nawet chłopca pokładowego który byłby w stanie wspiąć się na masz. Genever/jenever Anglicy uprościli do gin.
Jenever lub Genever (wymawiany także z francuska jak "żenever") jest wódką jęczmienną doprawianą do smaku owocem jałowca (hol.: jenever) i produkowany jest już od średniowiecza w Holandii, Belgii i północnej Francji czyli w historycznych Niderlandach. W Holandii największe gorzelnie jenever od wieków istniały głównie w mieście Schiedam, gdzie istnieją nadal. Anglikom ta jałowcówka bardzo przypadła do gustu (przypuszczam, że była też prostsza w produkcji, więc tańsza niż whisky) i z wiekami Brytyjczycy wyrobili sobie jej własny smak i zangielszczyli a raczej uprościli nazwę Genever na Gin.
W Polsce wódka była przez wieki narodowym napojem ale wejście na polski rynek gigantów browarnictwa i gorzelnictwa tą sytuacje szybko zmieniło. Mimo dużej ekspansji piwa i zagranicznych trunków nadal wódka jest narodowym napojem Polaków. Ale już nawet wódka nie jest naszą specjalnością. Multinarodowy koncern Pernod Ricard jest właścicielem m.in. wódki Premium, Wyborowej i Żubrówki a Imperial Brands sprzedaje w świecie wódkę Sobieskiego. Za to w Polsce pije się chętniej holenderskiego Bols'a, finlandzkie i inne zagraniczne drogie wódki lub jeszcze chętniej whisky.
Miasto Schiedam leżące koło Rotterdamu ma wielowiekowe tradycje produkcji holenderskiego ginu i do dzisiaj stoją tam wielkie i piętrowe wiatraki miejskie służące do mielenia ziarna i słodu jęczmiennego dla setek gorzelni tego miasta. Do dzisiaj przetrwało w tym mieście jeszcze kilka marek mających już kilkaset lat tradycji gorzelniczych w produkcji holenderskiego ginu, czyli jenever:
- Nolet (od 1691; producent Ketel One)
- De Kuyper (od 1692),
- Wenneker (od 1812, producent Goblet i Olifant)
- Dirkzwager (od 1879, producent Floryn).
Gorzelnia Nolet produkująca od lat jenever marki Ketel 1 rozpoczęła od 1991 roku także produkuje wódki pod marką Ketel One. Bracia Carel i Bob Nolet mieli ambicję wyprodukować najłagodniejszą w smaku wódkę na świecie i ponoć im się to udało. Wódkę tą Nolet eksportuje z Schiedam na cały świat ale głównie na rynek amerykański i tam Ketel One zdobywa szybko rosnącą popularność i jest dzisiaj już na trzecim miejscu najlepiej sprzedawanych importowanych wódek w USA za takimi gigantami jak szwedzki Absolut i francuski Grey Goose. W różnych testach amerykańskich barmanów Ketel One zdecydowanie wygrywa swą łagodnością smaku. Gorzelnia Nolet powiększa produkcję w Schiedam ledwie nadążając za amerykańskim popytem na dobrą i łagodną gorzałę.